15 luty termin porodu - nadal nic

15 luty był dwa dni temu, a mojej córci nie za bardzo śpieszy się na świat! 
Badania - wzorcowe, KTG - wzorcowe, a ginekologicznie? Prostym językiem mówiąc... daleko i głęboko.



Kącik dla małej - przygotowany!
Wózek i nosidełko - przygotowane!
Kocyki, śpioszki i inne ubranka - przygotowane! 
Mama i tata - przygotowani!
Rodzina - najbardziej chce już zobaczyć małą!  
Miłość i chęć wzięcia ją na ręce - NAJWIĘKSZA!



A ONA ma w nosie nas i to co dla niej mamy i postanowiła siedzieć, jak najdłużej. Chyba będzie uparta, po mamie :)

Czy tylko ja tak wyczekuję? I jednocześnie jestem taka spokojna? Gdy pomyślę o bólu porodowym, jestem przerażona, ale jednocześnie spokojna, bo wiem, że tak musi być i po to jestem dla tej malej kruszynki pod moim sercem. 

Pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy!

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 Mama Miśka , Blogger