MADCZYNA MIŁOŚĆ

Wiem co to kochać dziecko, gdy już jest koło Ciebie. Gdy widzisz, jak się śmieje, gdy patrzysz w jego roześmiane oczka. Ale nigdy sobie nie wyobrażałam, że można kochać aż tak dziecko jeszcze nienarodzone. 

Moja córcia ostatnio bardzo chce mi powiedzieć, że jest w moim brzuszku. Kopie, wierci się - jeszcze nie boli, ale powoduje łzy. Łzy szczęścia. Za każdym razem, gdy poczuje jej kopnięcie, przykładam rękę do brzucha i mówię do niej: "Jestem tutaj, maleńka. Mama jest przy Tobie."

Płaczę ze szczęścia, gdy mąż przykłada dłoń do mojego brzucha i uśmiecha się, patrząc z podziwem, gdy czuje kopnięcie córki. Ryczę!


Co z tego, że czasami boli kręgosłup, co z tego, że nie mogę się już schylić tak jak kiedyś... Mam pod sercem największy skarb, który już teraz daje mi masę szczęścia, a jeszcze go nie ma na świecie. Gdy się urodzi będzie ciężko, owszem. Jednak nie patrze na to, bo już widzę to słodkie, bezbronne dziecko, kochające mnie i swojego ojca nad życie. 

Więc kochaj swoje dziecko, nie ważne czy jest pod Twoim sercem, czy już w Twoich rękach.

Pozdrawiam, 
Bianka

1 komentarz:

Zuzanna Gajewska pisze...

Miesiąc temu po raz drugi zostałam mamą. Uczucie, kiedy widzi się swoje maleństwo po raz pierwszy jest nie do opisania. To tak emocjonalna chwila, że nawet teraz na wspomnienie, pisząc zwykły komentarz na blogu, po moich policzkach spływają łzy wzruszenia. Serio.

Copyright © 2014 Mama Miśka , Blogger